MKS Kania Gostyń

Kania straciła punkty z Victorią

Kania Gostyń bezbramkowo zremisowała w Ostrzeszowie z miejscową Victorią. Drużyna Grzegorza Wosiaka mecz kończyła w dziesiątkę. Czerwoną kartką ukarany został rezerwowy Kacper Wojciechowski.

W sobotnie popołudnie Kania udała się na Stadion im. Janusza Kusocińskiego w Ostrzeszowie, aby rozegrać mecz w ramach 22. kolejki RedBox V Ligi. Gostynianie po trzech remisach z rzędu w lidze za wszelką cenę chcieli wywieźć komplet punktów i liczyć się w walce o drugie miejsce.

Spotkania z drużynami walczącymi o utrzymanie nigdy nie należą do łatwych. Przekonała się o tym m.in. ZEFKA Kobyla Góra, która dwa tygodnie temu zremisowała w Ostrzeszowie 1:1.

Kania była faworytem meczu, czym udowodniła to już od pierwszych minut. Piłkarze Grzegorza Wosiaka momentami mieli przygniatającą przewagę, ale nie potrafili udokomentować tego golem. Drużyna gospodarzy potrafiła wykorzystać atut swojego boiska. Głęboko broniąca na swojej połowie Victoria nie pozwoliła graczom Kani rozwinąć skrzydeł.

Kiedy jednak się udało przebić przez mur na drodze stanął golkiper drużyny przeciwnej lub obramowanie bramki. Strzały Błażeja Danielczaka oraz Kacpra Korytnego lądowały na poprzeczce.

Do siatki udało się trafić zaledwie raz. Po rzucie wolnym w 37. minucie futbolówka znalazła się w bramce ostrzeszowskiej drużyny. Jednak gwizdek arbitra, chorągiewka uniesiona w górze i zasygnalizowana pozycja spalona zastopowały euforię drużyny z Gostynia.

Kania Gostyń mecz z Victorią kończyła w dziesiątkę. Wprowadzony w drugiej połowie spotkania Kacper Wojciechowski w przeciągu dziesięciu minut od wejścia na boisko musiał przedwcześnie je opuścić. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał w 90. minucie. Wynik0:0 utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra. To czwarty z rzędu remis w lidze dla Kani.

Grzegorz Wosiak po meczu nie był zadowolony:

– Mecz przez większość czasu był pod nasze dyktando. Momentami mieliśmy dużą przewagę, ale gospodarze mądrze się bronili i nie mogliśmy przez ten blok obronny się przebić. Jak nam się już to udało to albo byliśmy niedokładni, albo bronił bramkarz. Dwukrotnie piłka po strzałach Danielczaka i Korytnego lądowała na poprzeczce. Kolejny raz tracimy punkty.

Podopieczni Grzegorza Wosiaka z 34 punktami na koncie zajmują piąte miejsce w tabeli i do drugiego miejsca tracą zaledwie trzy oczka. Następny mecz biało-niebiescy zagrają w niedzielę 7 maja w Kobylej Górze z ZEFKĄ.

Skład Kani: J. Krzyżostaniak – Jankowski, Jagodziński, D. Krzyżostaniak, Dzikowski – Korytny (80′ Wojciechowski), Jaraczewski (70′ Smektała), Danielczak – Kłakulak, Wosiak, Jędryczka (70′ Snuszka)